Rozpoczęcie masowego wykupu obligacji rządowych przez EBC może mieć bardzo znaczące konsekwencje dla światowej gospodarki. Nic więc dziwnego, że pojawiły się liczne komentarze polityków i ekonomistów. Co ona oznacza dla Polski?

1. Podobne działania wcześniej przeprowadziły USA i Japonia. Uważa się, że jest to próba osłabienia waluty w celu podniesienia atrakcyjności gospodarek strefy euro, a w konsekwencji ich ożywienie. Czyli ma to być element wojny walutowej. Polska nie może przystąpić do tej wojny z dwóch powodów: konstytucyjnego zakazu podejmowania takich działań oraz bagażu kredytów we frankach. Ten drugi powód nie jest bynajmniej związany z jakąś zmianą priorytetów politycznych nad Wisłą. Nawet poprzestając przy założeniu, że „dobro obywateli” to pusty frazes, państwo takimi działaniami naraziłoby się na liczne pozwy sądowe. Czym innym jest bowiem „ryzyko walutowe”, którego nie można przewidzieć, a czym innym świadome działanie na osłabienie waluty. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że zawsze można trafić na sędziego, który ma kredyt we frankach. W tej sytuacji polski eksport może okazać się mniej opłacalny. Z uwagi na dominację zagranicznych przedsiębiorstw na pewno nie zadziała to tak jak w monetarystycznych regułkach, ale konsekwencje gospodarcze dla Polski mogą być rozliczne.

2. Decyzja EBC oznacza porażkę Niemiec, które oficjalnie się temu przeciwstawiały. Być może zgoda na takie działania wiąże się z niedzielnymi wyborami w Grecji, w wyniku których prawdopodobnie władze w kraju obejmą politycy zapowiadający opuszczenie przez ich kraj strefy euro. Może to być sposób na zmianę ich nastawienia, bo nowego programu ECB nikt tak nie potrzebuje jak Hellada. Trudno powiedzieć, czy te działania w sferze finansów zostaną powiązane (tak jak w Japonii) z szerszą reformą gospodarczą. Jeśli tak, to zasadniczo zmieni się sytuacja w całej Europie i zwolennicy przyjęcia euro w Polsce dostaną dodatkowe argumenty.

3. Polska waluta może osłabnąć zarówno wobec dolara jak i franka szwajcarskiego – niezależnie od działań podejmowanych przez polskie władze. Oznacza to wzrost cen i jeszcze większe kłopoty posiadaczy kredytów we frankach.

fot. www.freeimages.com