Opozycja wzywa do wyjścia na ulicę i buntu przeciw władzy 13 grudnia bieżącego roku. To już nie tylko absurdalne prowadzenie polityki przy pomocy „ulicy i zagranicy”, ale przekroczenie prawa.

  1. Odezwa jest skierowana między innymi do wojska i policji – czyli tak zwanych resortów siłowych. Jest to więc jawne naruszenie art. 128. KK który w paragrafie 1 mówi:

    Kto, w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

    Zgodnie z Konstytucją „siły Zbrojne zachowują neutralność w sprawach politycznych oraz podlegają cywilnej i demokratycznej kontroli” (art. 26, p. 2). Próba zaangażowania wojska w spór polityczny nosi więc znamiona podżegania do przestępstwa, co jest karalne nawet gdy jest bezskuteczne.

  2. Sygnatariusze listu zarzucają legalnie wybranej władzy – w tym Prezydentowi RP - łamanie Konstytucji. Taki zarzut był przez nich zresztą wielokrotnie formułowane wprost pod adresem Prezydenta. Tymczasem żaden sąd ani trybunał nie potwierdził takich działań Prezydenta. Nie zostały nawet przez formułujących takie zarzuty podjęte żadne kroki prawne w tej sprawie. Zarzuty te mają więc na celu wyłącznie poniżenie i znieważenie Prezydenta (podobnie jak używane przez tych samych ludzi określenie „marionetka Prezesa”). Jest to przestępstwo. Zgodnie z art 135 par. 2 KK „Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

  3. Ciągłe poniżanie demokratycznie wybranych władz (w tym Prezydenta RP), cieszących się niemalejącym poparciem społecznym nie wydaje się mieć innego celu, niż szerzenie nienawiści w społeczeństwie (choć sygnatariusze obłudnie występują w liście przeciw podziałom). Co prawda polski KK określa kary jedynie w niektórych przypadkach „mowy nienawiści” (co także ma miejsce – na przykład w komentarzach Mateusza Kijowskiego na temat intronizacji Chrystusa Króla), ale ogólne normy konstytucyjne i międzynarodowe konwencje zabraniają poniżania ludzi z jakiegokolwiek powodu. Zgodnie z linią polską orzecznictwa granica między wolnością słowa i mową nienawiści pokrywa się z granicą między wyrażaniem poglądów, a nawoływaniem do konkretnych działań. Nie ulega wątpliwości, że w przypadku odezwy o której mowa, ta granica została przekroczona.