Policjanci z Biłgoraja jechali radiowozem przez wieś. Z jednego z gospodarstw wyszła na ulicę kura. Jej żywot zakończył się pod kołami radiowozu. Przykra sprawa zakończyła się mandatem dla właścicieli kury, za brak nadzoru nad zwierzęciem.

Wszystko oczywiście zgodnie z regułami prawa.

W tym samym mniej więcej czasie w Morskim Oku doszło do awantury górali z ceprami.

 Tu akurat nadzór gospodarza nad zwierzęciem jest, a dodatkowo nadzór urzędnika, który wie lepiej od gospodarza ile koń może uciągnąć. Ale władza jest (na razie) zbyt mało liczebna, by każdego gospodarza pilnować. Dlatego należy docenić działalność ekologów, którzy wspierając władzę, nawiązują do tradycji ORMO.