Drukuj
Kategoria: Monitor gospodarczy

The Economists zastanawia się nad wpływem technologii na rynek pracy. Przypomina obawy Keynesa sformułowane w latach 30-tych XX wieku. Ten wielki ekonomista dostrzegał niebezpieczeństwo kurczenia się ilości miejsc pracy wskutek automatyzacji. Ten pogląd był przedmiotem ostrej krytyki (m.in. autorstwa Henry'ego Hazlitta). Bo automatyzacja stwarza zapotrzebowanie na nowe miejsca pracy przy projektowaniu i obsłudze automatów.

Z pozoru obawy Keynesa się nie sprawdziły. Bezrobocie nie rośnie wraz z postępem automatyzacji. Wyraźnie widoczne są jednak inne negatywne skutki postępu. Coraz mniejsza grupa specjalistów zarabia krocie, gdy tymczasem zarobki całej reszty od dziesięcioleci prawie się nie zmieniły.

Bezrobocie technologiczne. Źródło: The Economists

Skutki mniejszego zapotrzebowania na pracę łagodzi wydłużony okres przebywania w szkole oraz rozwój państw opiekuńczych. Wszystkie te efekty zostały przewidziane w Raporcie dla Klubu Rzymskiego sprzed 30 lat („Mikroelektronika i Społeczeństwo. Na dobre czy na złe? Raport dla Klubu Rzymskiego” Warszawa 1987). Zaproponowano także wówczas skuteczne rozwiązanie problemu, które jednak nie jest możliwe w liberalnym społeczeństwie nastawionym na konsumpcję i indywidualny sukces za nieomal każdą cenę. Proponowano mianowicie przyjęcie zasad rozwoju społeczeństwa, przy których celem człowieka ma być samorealizacja, a nie konsumpcja. Zamiast społeczeństwa producento-konsumentów, pojawia się „godne społeczeństwo”, w którym praca ma personalistyczny charakter. Skutkiem tej zmiany, pracą stają się użyteczne zajęcia, które z ekonomicznego punktu widzenia zdają się bez znaczenia (zajęcie zamiast pracy). W tym samym czasie powstają społeczne encykliki Jana Pawła II, dające takim rozwiązaniom mocne podstawy filozoficzno-religijne. Obecnie takie koncepcje powoli przebijają się do głównego nurtu ekonomii w postaci „kapitału ludzkiego”, struktur sieciowych (klastry, społeczeństwo sieci), społecznego zaangażowania biznesu (internalizacja kosztów, shared values).

O tym wszystkim The Economists nie wspomina. Brakuje także uwzględnienia wpływu monetaryzmu i rozwoju rynków finansowych. Gdy z początkiem ery mikroelektroniki obawiano się alienacji wąskich elit, miały to być przede wszystkim elity specjalistów. Nikt nie spodziewał się tego, że monetaryzm doprowadzi do powstania wirtualnego świata bezgranicznych bogactw, a wyrosłe w nim amoralne pseudo-elity zdominują całkowicie rozwój cywilizacji.