Dużą popularność w polskim internecie zdobyła notka o „Dniu uchylania” w Australii. Ich premier chce uchylić aż 10tys przepisów blokujących przedsiębiorczość. Opozycja wyśmiewa te zmiany, wskazując na absurdalne przykłady „uchyleń”, jak zniesienie aktu z 1909 roku, wymagającego od właścicieli mułów i wołów użyczenia zwierząt do celów obronnych. Być może dałoby się zrobić rewolucję prawną w drugą stronę (wskazać to, co zostać musi), ale pozostawienie „staroci” nie jest niegroźne. Zawsze może się pojawić jakiś Donald Tusk, który wynajdzie przedwojenny przepis, dla swoich gierek (vide atak na ks. Rydzyka za kwestę bez zezwolenia).