10 dolarów, żebym nie widział reklam? Dzięki, wolę adblocka” – myśli sobie wielu internautów, nie szczędząc usłudze YouTube Red słów krytyki. Tak zaczyna swój tekst na temat nowej usługi Google'a Łukasz Kotowski z spidersweb.pl. Podaje on szereg argumentów przeciwnych do krytyków posunięcia Google'a:

1. Możliwość wynagradzania twórców filmów na YouTube.

2. Dodatkowe możliwości legalnego oglądania filmów i słuchania muzyki przy niewygórowanych kosztach.

Jednak z drugiej strony trudno nie przyznać racji jednej z komentatorów: Brzmi jak artykuł sponsorowany, w którym to przekonuje się jedynie o zaletach usługi... Nadal jednak nie jestem przekonana. Także wolę wesprzeć konkretnych youtuberów czy twórców (choćby kupując albumy czy wybrane piosenki) niż wydawać miesięcznie 50 zł na coś, co w większości będzie mi zupełnie niepotrzebne, bowiem z yt korzystam tylko do słuchania muzyki, a tą mogę znaleźć również w innych serwisach. Reklamy da się przeżyć, akurat zdążę sobie zrobić kawę albo przejrzeć coś innego. IMO - zwykłe naciągactwo i trzepanie kasy.