Przybył do nas Pasterz - Papież Franciszek. W Ewangelii słowo „pasterz” ma bardzo konkretne znaczenie i do obecnego Papieża pasuje ono wyjątkowo. Jego osobiste zaangażowanie na rzecz najsłabszych znajduje wyraz w jego nauczaniu. Nauczanie to mieści się w nurcie personalizmu chrześcijańskiego, rozwijanego przez poprzedników. Godność osoby, prawda i chrześcijańska etyka wyznaczają zasady zaangażowania chrześcijan w świecie. Zmieniają się jedynie priorytety i kierunki działań. Wśród polityków Papież Franciszek zwrócił uwagę na „gospodarkę, relację ze środowiskiem i sposób zarządzania złożonym zjawiskiem migracyjnym”. Jego zdaniem „ta ostatnia kwestia wymaga dodatkowo mądrości i miłosierdzia, aby przezwyciężyć lęki i zrealizować największe dobro. Trzeba zidentyfikować przyczyny emigracji z Polski, ułatwiając powrót osobom, które chcą wrócić. Jednocześnie potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu; solidarność z osobami pozbawionymi swoich praw podstawowych, w tym do swobodnego i bezpiecznego wyznawania swojej wiary”.

Do biskupów z kolei mówił o mówił o ochronie życia, troski o ludzi starych i problemie dechrystianizacji.

Wcześniej – w samolocie Franciszek postawił diagnozę obecnej sytuacji: nie boimy się powiedzieć tej prawdy, że świat jest w stanie wojny, gdy przegrał pokój. Jako nawiązanie do tych słów można odczytać fragment powitania wygłoszonego przez Prezydenta Dudę: dziś patrząc na świat znów chciało by się wołać – „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi”, ale nie tylko polskiej, ale całej ziemi. – Tak bardzo dzisiaj potrzebuje ona wartości, wiary, dobra, czyli tego wszystkiego, co Wasza Świątobliwość ze sobą niesie.

Ilość złych informacji jest w tych dniach jest zadziwiająca. Może więc – zgodnie ze znaną sentencją – tu nie ma zbiegów okoliczności, są tylko znaki. Znaki świadczące o nasilonej walce dobra ze złem. Duch święty walczy z szatanem (przed którym wielokrotnie przestrzegał Papież)? Na pewno przedmiotem walki jest nasza uwaga. Z przyjazdem Papieża zbiegło się wiele zdarzeń, które w innym czasie zdominowałyby czołówki wszystkich gazet. Przede wszystkim Komisja Europejska dała Polsce jakieś ultimatum. W sprawie tego „sparaliżowanego TK”, który orzeka w najlepsze. Chyba jedyną sensowną reakcją może być wzruszenie ramionami – co słusznie zauważa Marek Jakubiak z Kukiz'15. Komisja Europejska naprawdę wykazuje „głębokie rozumienie Europy” (jakie poniósł z KE do Goldman Sachs były przewodniczący Baroso). Zwłaszcza Europy Wschodniej.

 

Gdy walka dobra ze złem się nasila - spadają maski i doskonale widać po której stronie są polskojęzyczne media. „Gazeta Wyborcza” dzielnie walczy o palmę pierwszeństwa z „Rzeczpospolitą”. Na wymysły dotyczące spotkania Papieża z Rzeplińskim w Dolinie Chochołowskiej odpowiedziała ruchomymi schodami, po których chciano wybudować na Wawelu dla zwabienia Papieża przed grób Lecha Kaczyńskiego. Dziennikarze tej samej „gazety” są źródłem informacji o faszyźmie w Polsce. Tłumaczą się teraz – że nie wiedzieli o tym, że autor artykułu pracuje dla rosyjskiej RT. Tak jakby miejsce jego pracy cokolwiek miało zmienić.

A jednak te wszystkie „ekscytujące” informacje nie są w stanie przebić krótkiego przesłania Franciszka: bądźcie szczęśliwi i radośni, to jest obowiązek tych, którzy idą za Jezusem.