Od kilku dni na różnych stronach internetowych słychać głosy oburzenia, że bo mamy jawny przykład, że Polacy robią Amerykanom to, o czym mówił minister Sikorski. Jeśli jednak na samą wieść o zakupie amerykańskich rakiet Rosjanie zmienili plany budowy bazy lotniczej, to może warto przepłacać – w końcu postraszenie Rosjan jest bezcenne. Łatwo też zaakceptować tezę, że najlepszą obroną jest atak i nasza armia musi mieć broń ofensywną. Problem zaczyna się dopiero, gdy pojawiają wyjaśnia, że przepłacając kilkakrotnie wcale nie przepłaciliśmy: „Nie można zapominać, że Stany Zjednoczone poniosły całość nakładów przeznaczonych na badanie i rozwój JASSM, a wyniosły one grubo ponad miliard dolarów. Nic powinno więc dziwić, że państwa, które chcą nabyć te nowoczesne systemy, muszą zapłacić więcej niż armia amerykańska”.

 

Bombowiec B-1B Lancer odpalający pocisk JASSMUSAF

 

Więc jak to? To już amerykański przemysł zbrojeniowy przestał być prywatny? Chyba nie - to prywatna firma wiedziona poczuciem patriotyzmu oddaje własnej armii rakiety za pół-darmo. Równocześnie jednak oczywiście kapitał nie ma narodowości, a firmy działają wyłącznie kierując się zyskiem.