W czasach, gdy wielu intelektualistów postrzegało ZSRR jako spełnienie marzeń o powszechnej szczęśliwości, kilku przyjaciół postanowiło wyemigrować do tego kraju. W trakcie przygotowań doszły ich jednak niepokojące wieści na temat realiów komunistycznego raju. Postanowili, że pojedzie jeden z nich i da znać pozostałym, jak wygląda prawda. Aby zabezpieczyć się przed cenzurą, emigrant nie miał pisać, że jest źle, ale użyć czerwonego atramentu jako znaku ostrzegawczego. Po pewnym czasie przychodzi list napisany niebieskim atramentem: „Jest mi tu dobrze. Jest mi tu bardzo dobrze, tylko nie mogę za cholerę znaleźć czerwonego atramentu”.

W Polsce mamy wolność prasy i nie trzeba uciekać się do pisania czerwonym atramentem. Problem w tym, że nikt nie chce wyjść na malkontenta i nieudacznika. Jest więc dobrze. Jest nawet bardzo dobrze – czasem tylko ze znakiem zapytania. Tak jak w artykule „Czy jest dobrze?” opublikowanym na forbes.pl. Autora nie zastanawia oczywiście dlaczego kilkunastu Polaków dziennie próbuje odebrać sobie życie, dlaczego w Polsce dzieci chodzą głodne do szkoły, dlaczego kilka dni mrozu powoduje więcej ofiar niż zima stulecia w USA, ani dlaczego młodzież wyjeżdża z Polski masowo. Bo przecież jest dobrze. Niepokoi go tylko, dlaczego z zachodu zamiast kapitału płyną do nas jedynie pochwały.

Nie warto by wspominać o tym tekście, gdyby nie anonimowe komentarze pod nim.

Pierwsze cztery cytujemy w całości (pisownia oryginalna):

  • Sprawa jest prosta,najpierw zabiera sie wszystkimi mozliwymi sposobami cale dobro kraju,miedzy innymi poprzez kredyty,potem powoli dawkuje sie male kredyty np. na drogi,stadiony zadluzajac kraj,odbiera co pozostalo z przemyslu.Jak juz kraj jest na dnie inwestuje sie w bogactwa naturalne,fabryki czesci,magazyny z wieloletnim zwolnieniem od podatku,wyprowadza sie capital z kraju.Miliardy inwestycji wowczas nie maja znaczenia bo kraj dalej jest biedny I tak juz pozostanie.

  • Nikt rozsądny nie będzie inwestował w Polsce bo prowadzić firmę to 100 problemów na dzień z zawikłanym prawodawstwem;kontrole prawie co dziennie z różnych dziedzin,no i problem z zarobkami...nie można płacić więcej niż w innych krajowych firmach a to dlatego że mamy ograniczoną przez MFW i UE ilość pieniędzy w obrocie;trzeba by podzielić tą samą pulę na więcej płac co prowadzi do obniżenia zarobków ogólnie. Jesteśmy skazani na bezrobocie i pełzającą gospodarkę

  • Jak inwestować w kraju z którego młodzi uciekają drzwiami i oknami. Twierdzenie, że to dotyczy całej Europy jest fałszywy. Tu pozostaną tylko starzy, a poziom opieki socjalnej i rozwarstwienie do jakiego tu doszło, w krajach zachodnich wywołałby rewolucję.

  • Jak inwestorzy mają zaufać Polsce i tu inwestować pieniądze, skoro nawet nasz wieloletni minister finansów Rostowski wolał inwestować w UK? Jak mam pakować kasę w Polskę skoro minister Sikorski całą swoją kasę inwestuje w USA? Frajerów szukają czy jak?

 

Wbrew pozorom te komentarze są optymistyczne! Świadczą one bowiem o tym, że 25 lat wystarczyło, aby wreszcie Polacy zaczęli rozumieć, co się wokół nich dzieje.