- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Ostatnie informacje mediów są zatrważające: „Paniczna walka o rubla. Rosja znów podnosi stopy procentowe” a obok: „Rosja bankrutuje, Brexit staje się faktem. Oto 10 szokujących prognoz na 2015 rok” i wreszcie „Naftowa katastrofa – ceny ropy najniższe od 2009 roku”. Co ciekawe, w roku 2009 nikt nie pisał o katastrofie. Prognozy bankructwa to zwykła zabawa (bank typuje wydarzenia o katastrofalnych skutkach, ale równocześnie bardzo mało prawdopodobne). Natomiast „paniczna walka” to zwyczajne przy wysokiej inflacji (napędzanej utratą wartości rubla) podniesienie stóp procentowych: koszt kredytu wzrośnie do 10,5 procent. Ma to zapobiec ucieczce kapitałów i powstrzymaniu dalszych spadków rubla.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Rosjan czekają podwyżki. Zdrożeje kawa herbata i papierosy. Nie wiadomo jeszcze jak te podwyżki będą wyglądać w odniesieniu do wzrostu wynagrodzeń. Dziennikarz Bloomberga udał się do Moskwy, chcąc opisać ten gospodarczy upadek. Panika? Kolejki? Nic takiego. Chyba że po towary luksusowe, których sprzedaż znacząco wzrosła. Jeden z zamożniejszych Rosjan mówi: "Wszyscy moi przyjaciele zmienili samochody, nawet jeśli nie mieli takich planów. Co mieli robić, skoro nagle cena Mercedesa liczona w euro jest procent niższa?".
zobacz też: "Rosja - kraj na zakręcie"
- Szczegóły
- Kategoria: Godne społeczeństwo
Laureat nagrody Nobla za odkrycie DNA, James Watson znany jest z kontrowersyjnych poglądów. W roku 2007 stwierdził, że mieszkańcy Afryki są mniej inteligentni niż biali. Jego zdaniem jest to uwarunkowane genetycznie. Za takie nieprawomyślne poglądy został poddany ostracyzmowi ze strony mediów i ludzi nauki. Gdyby głosił takie poglądy w odniesieniu do katolików a nie Murzynów, pewnie daliby mu drugą nagrodę Nobla. Przesada? Magdalena Środa ogłosiła, że Polacy biją żony z powodu swego katolicyzmu, a ówczesny premier Polski (obecnie sprawdza się na odcinku „prezes NBP”) stwierdził jedynie, że ona pomyliła język dyplomacji z językiem seminaryjnym (to znaczy nie powinna tego mówić tak wprost,, tylko ubrać w pseudonaukowy bełkot).
Watson poczuł się zmuszony do wystawienia na licytację medalu, który dostał wraz z nagrodą Nobla. Nagrodę kupił rosyjski miliarder za cenę 4,8 milionów dolarów, a następnie ogłosił, że zakupiony medal zamierza zwrócić Watsonowi! Bo jak wiadomo „ruskie” to dzikie ludzie są....
Ktoś może się zastanawiać: a co będzie, jeśli rzeczywiście zostanie odkryty gen inteligencji? Nie zostanie – bo po pierwsze nikt go nie szuka, a po drugie – nawet jeśli znajdzie, to wątpliwe, czy odważy się to ogłosić.
Na tym przykładzie widać, że poprawność polityczna nie ma nic wspólnego z etyką. Przynajmniej z etyką chrześcijańską, która wyklucza wartościowanie ludzi według ich inteligencji. Nie ma więc znaczenia, czy ktoś jest bardziej lub mniej inteligentny i z jakiego powodu – ma takie same niezbywalne prawa osoby jak geniusz.
Z punktu widzenia personalizmu chrześcijańskiego, obserwujemy obecnie zdziczenie obyczajów, które próbuje się przykryć regułami politycznej poprawności.
Sąd w Wielkiej Brytanii wydał przerażający wyrok. Uznał mianowicie, że dzieci, które urodziły się upośledzone z powodu alkoholizmu ich matek, nie mogą liczyć na odszkodowanie, bo szkoda została im wyrządzona w czasie, gdy jeszcze nie były osobą, tylko organizmem.
Deprecjonowanie człowieka jako osoby jest w społeczeństwie tak posunięte, że grzebanie zmarłych zaczyna się upodabniać do grzebania ulubionych czworonogów. Z powodu wysokich kosztów pogrzebu, część rodzin decyduje się na spalenie lub zakopanie ciał bliskich w ogrodzie.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gosp. - grexit
Na wieść o przedterminowych wyborach prezydenta w Grecji, nastąpiło załamanie notowań na greckiej giełdzie. I to pomimo oznak wychodzenia z zadłużeniowego kryzysu. Czy spekulanci słusznie boją się politycznego ryzyka? Jak najbardziej. Prezydenta wybiera parlament. Jeśli mu się to nie uda w ciągu najbliższych tygodni, to konieczne staną się przedterminowe wybory parlamentarne. A te ma duże szanse wygrać nowe „skrajne” ugrupowanie Syriza. Jak zauważają analitycy Stratfor'u: „W sytuacji, gdy Syriza utrzymuje się na szczytach popularności, tym razem mogłoby być trudno utrzymać tę partię z dala od władzy. Syriza obiecała restrukturyzację długu Grecji – ruch taki z pewnością zdenerwowałby rynki finansowe i doprowadził do destabilizacji strefy euro”. To może być rzeczywiście koniec świata jaki znamy :-(.
- Szczegóły
- Kategoria: Godne społeczeństwo
System polityczny funkcjonujący w Polsce praktycznie wyklucza możliwość prowadzenia rzeczowej debaty publicznej przez polityków. Jeśli ktoś jeszcze interesuje się politycznymi sporami, to albo jest masochistą, albo ma jakieś inne ułomności.
To nie znaczy, że nie ma polityków, którzy byliby ludźmi prawymi, zatroskanymi o losy państwa i jego obywateli. Nawet w armii hitlerowskiej nie brakowało osób szlachetnych (a nawet świętych). To nie zmienia oceny mechanizmów, które wykluczają skuteczne działanie dla dobra kraju.
Niestety nie ma też sensu liczyć na to, że istnieje jakaś „druga linia”. Jakieś zaplecze intelektualne, gdzie wykuwają się idee i toczone są merytoryczne spory. Jest bardzo wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Poprzestańmy w tym miejscu na zauważeniu, że w formułowanych od czasu do czasu programach politycznych trudno dopatrzeć się wyników takiej eksperckiej działalności. Na pewno jest w tym trochę winy polityków. Rządząca koalicja nieraz udowodniła swój spryt w zakresie utrzymywania się u władzy i załatwiania różnych mniejszych lub większych interesów. Wbrew pozorom wysiłek intelektualny nie jest do tego potrzebny (a nawet może przeszkadzać, wprowadzając zbędny z punktu widzenia interesu rządzących element ryzyka). Wystarczy spryt. Z kolei opozycję niestety charakteryzuje jakaś intelektualna ułomność, której świeżym dowodem jest apel do szefowej PO o usunięcie Sikorskiego.
Jednak nieufność polityków wobec zaplecza naukowego ma także uzasadnienie w słabości tak zwanych nauk społecznych. Jeden z uznanych amerykańskich ekonomistów wyznał kiedyś: „Ekonomiści lubią udawać naukowców. Wiem, bo sam to robię. Kiedy wchodzę na zajęcia ze studentami pierwszego roku, zaczynam od bardzo formalnego wykładu przedstawiającego ekonomię jako dziedzinę, w której wszystko można zmierzyć i w miarę precyzyjnie przewidzieć. Dlaczego to robię? A co? Mam mówić młodym, pełnym dobrych chęci ludziom, że zapisali się na jakieś chybotliwe akademickie rozważania, które nie zakończą się zdobyciem żadnej twardej wiedzy? Już wkrótce sami się o tym przekonają”.
Takie wyznanie nie ma charakteru demaskatorskiego. Ono po prostu bardzo dobrze określa sytuację ekonomistów, nie deprecjonując bynajmniej ich roli. Te „chybotliwe akademickie rozważania” mogą być niezwykle cenne, jeśli zostaną podbudowane etyką z jednej strony a aparatem matematyczno-informatycznym z drugiej. Niestety zasadnym wydaje się zarzut, że przynajmniej w Polsce prym wiodą ekonomiści – kuglarze (w końcu Polacy to mistrzowie pozoranctwa), którzy udają, że dysponują twardą wiedzą.
Czytaj więcej: Narodziny społeczeństwa obywatelskiego w Polsce