Godność kardynalska zobowiązuje.

Do czego?

Może na przykład do głoszenia prawdy.

Felietonista może każdego dnia głosić coś innego.

Człowiek oddany prawdzie będzie mówił zawsze o tym samym – o różnych aspektach tej prawdy.

Kardynał Grzegorz Ryś ogłosił, że „katolicka nauka społeczna (…) wyraźnie stwierdza, że KAŻDY CZŁOWIEK ma prawo wybrać sobie miejsce do życia; i ma prawo w tym miejscu być uszanowanym w swoich przekonaniach, kulturze, języku i wierze. ”. Felieton z tego jego listu był fajny. Kościół Otwarty z „nadpapieżem” Tomaszem Terlikowskim był zachwycony. Zaś owieczki kardynała powinny być zawstydzone. Tylko, że te bardziej oczytane, mogą być zawstydzone tym, że Kardynał kłamie.

https://chatgpt.com/share/687ce668-85a8-8013-98c7-596e241d3c97
Czy na przykład "teoria Darwina" jest "krytykowalna" i "testowalna" oraz "falsyfikowalna", opiera się na dowodach, nie tylko opiniach? Czy z punktu widzenia metodologii nauk nie jest to jedynie hipoteza, która zyskała miano teorii wyłącznie z powodu ideologizacji nauki? Tezy krytyków tej "teorii" są powszechnie odrzucane jako nienaukowe, nawet gdy posługują się oni zaawansowanym aparatem matematyczno statystycznym (nieskończenie małe prawdopodobieństwo "naturalnego" powstania żywej komórki z nieożywionej materii).
Zobacz obszerną analizę tego tematu wykonaną z użyciem sztucznej inteligencji: https://chatgpt.com/share/688666b1-58b0-8013-83be-b5bfa9ef078d
Czy kontrowersje wobec współczesnych działań Izraela w Strefie Gazy nie wynikają z odmiennego rozumienia pojęć "bliźni" i "nienawiść" w świecie ukształtowanym przez chrześcijaństwo i państwie zbudowanym na tradycji judaistycznej?
Zobacz jak ten problem widzi "sztuczna inteligencja" (czyli de facto - jaka jest wypadkowa poglądów głoszonych w internecie, przepuszczona przez filtr algorytmów):
https://chatgpt.com/share/689263c8-65c8-8013-b379-7ca6970088b0
1. Bańka informacyjna, czyli cenzura, z którą da się żyć.
Antysystemowcy krzyczą, że korporacje nas zniewalają cenzurą. I mają rację. Postępy cenzury są gigantyczne... i, co może zdziwić, bardzo mi się to podoba! To nie jest już prymitywna cenzura, gdzie jakiś smutny pan coś wycina. Mamy dziś genialne w swej prostocie mechanizmy promowania i personalizacji treści.
Wystarczył miesiąc regularnego zaglądania na YouTube w trakcie kampanii. Algorytmy ani razu nie podsunęły mi żadnego materiału z lewackich mediów, żadnych wystąpień polityków PO ani mądrości od naszych „uczonych”. No chyba, że w formie "beki" nagrywanej przez komentatorów. Do mojej bańki nie przebiły się też słynne spoty „profrekwencyjne”. Pełen luz!

Czy bezwzględność z jaką Izrael niszczy Palestyńczyków wynika z chęci zemsty, politycznych kalkulacji, czy też poczucia misji? Chyba nie da się zrozumieć obecnej sytuacji bez uwzględnienia tych trzech czynników. Opisywany przez media świat został zredukowany do politycznych zależności i możliwości. Izrael jako lokalna potęga, w konflikcie z islamskimi radykałami ma wsparcie USA, którego stabilność zapewnia silne lobby żydowskie. Przy takim uproszczonym rozumieniu zdarzeń, próby moralnej oceny działań prowadzą do dylematy, która ze stron jest zła (co w przypadku Izraela skutkuje oskarżeniami i antysemityzm). Chyba większość osób woli więc trzymać się od tego z daleka, co prowadzi „stępienia sumień” i marginalizacji kwestii etycznych. Próbą zwrócenia na to uwagi jest artykuł Jarosława Banasia „Między Kanaanem a Gazą. Piąte - nie zabijaj!” [https://www.salon24.pl/u/jaroslawbanas/1457930,miedzy-kanaanem-a-gaza]. Wskazuje on na możliwość stawiania się agresora w roli wykonawcy wyroków boskich. Autora uważa jednak, że taka argumentacja nie odnosi się do wojny w Strefie Gazy. Czy słusznie? Historia czerwonych krów odsłania zupełnie odmienną perspektywę. Oto jak opisuje ją ChatGPT:  https://chatgpt.com/share/689d5487-84ac-8013-b9ff-ebd87e10b9bb