- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Analitycy JPMorgan ostrzegają, że pogłąbianie się ukraińskiego kryzysu może wywołać efekt podobny do upadku Lehman Brothers, który rozpoczął kryzys finansowy. Jednak publicyści ekonomiczni zwracają uwagę na fundamentalne różnice w stosunku do lat 2008/2009. Cena ropy utrzymuje się na niskim poziomie (pomimo konfliktów na Ukrainie i w Iraku/Syrii). Z drugiej strony wpływ sankcji jest trudny do oszacowania. Konflikt ukraiński nie jest zdarzeniem nagłym a inwestorzy dostają sygnały do zmniejszenia zaangażowania mogącego narazić ich na nagłe pogorszenie sytuacji.
Wpływ ukraińskiego kryzysu zależy od branży. Najbardziej narażony jest oczywiście sektor finansowy. Ale eskalacja wojen handlowych może uderzyć także w inne sektory gospodarki:
.
Na ilustracji zmiany indeksu MSCI dla Rosji w sierpniu 2014.
- Szczegóły
- Kategoria: Społeczeństwo sieci
Prywatna firma Digital Globe dysponuje technologią robienia z kosmosu bardzo dokładnych zdjęć Ziemi. Opublikowane przez nią próbki szokują swą ostrością. A nie jest to kres możliwości firmy, tylko przepisy w USA nie pozwalają na publikowanie bardziej szczegółowych zdjęć. Digital Globe będzie sprzedawać woje zdjęcia Ziemii. Z pewnością kupców nie braknie. Zastosowań komercyjnych takich zdjęć może być bardzo wiele. Już w tej chwili mogą pomóc w rozwoju logistyki i geomatyki (w tym systemów GIS). Oczywiście rodzi to także problemy związane z ochroną prywatności. Także zastosowań w świecie przestępczym takich zdjęć może być bez liku. Dla przykładu porównanie kolejnych zdjęć bogatej dzielnicy może pomóc w wytypowaniu nieruchomości, które stoją puste (cel rabunku).
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Notoryczny kłamca z kiepskim angielskim, który ma w kraju coraz niższe notowania został doceniony przez kolegów z UE i wybrany na szefa Rady Europejskiej. Część jego rodaków potraktowała to jako okazję do pochwalenia się przed światem własną głupotą, porównując ten wybór do wyboru Karola Wojtyłę na Papieża. Wystarczy popatrzeć na to co zrobił dla swojego kraju poprzednik Tuska, albo inny nasz dyplomata z awansu Jerzy Buzek. W tym drugim przypadku także nie brak było głosów wieszczących zmiany nadzwyczajne w Polsce z powodu mianowania rodaka na szefa Parlamentu Europejskiego.
Spośród wielu komentarzy najciekawsze są dwa. Błyskotliwy jak zwykle Janusz Korwin-Mikke skomentował ten sukces Donalda Tuska stwierdzając, że to jego osobisty sukces i nic więcej. Natomiast profesor Zybertowicz zachęcał do śledzenia mediów, w których z pewnością nastąpi proces „kanonizacji Tuska”, która ma zmazać wszystkie jego winy.
Być może wpływ tego wyboru na wzmocnienie proeuropejskiej PO w Polsce był brany pod uwagę. Kiedy jednak próbujemy zracjonalizować ten dziwny wybór, najważniejszy wydaje się jego wpływy na spójność Unii. To nie jest tylko kwestia symboliki (wybieramy kogoś z nowych członków). Biorąc pod uwagę proces integracji, należy wskazać na dwa aspekty tego wydarzenia:
1. Może to być reakcja na postępowanie Putina. Unia Europejska nie może pozwolić sobie na politykę różnego traktowania państw zależnie od widzi mi się kogoś z zewnątrz. Może to być także sposób przyznania racji polskiemu postrzeganiu Rosji.
2. Jeśli przyjąć, że celem polityków jest federalizacji Europy, to ten wybór jest bardzo dobry. Niezależnie od tego, jak oceniamy Tuska, jego na pewno nikt mokrym mopem nie nazwie. Druga kadencja rady będzie więc na pewno jej wzmocnieniem – zapewne także wzmocnieniem roli, jaką ona będzie odgrywać. W takich dużych projektach jak federalizacja Europy, zarządzanie interesariuszami jest jednym z kluczowych działań. Przeprowadzona analiza z pewnością wykazała, że bezpośrednie zaangażowanie w ten proces przedstawicieli najbardziej sceptycznych społeczeństw pozwoli na ich zneutralizowanie. Podobna „neutralizacja” może zresztą mieć miejsce w aspekcie stosunków z Rosją. Większa odpowiedzialność (Tusk będzie wypowiadał się w imieniu całej Europy) i inna perspektywa z pewnością wpłyną na złagodzenie tonu.
Biorąc powyższe pod uwagę, wybór Tuska na szefa Rady UE należy ocenić z punktu widzenia interesów UE pozytywnie. Co on oznacza dla Polski? Jeśli przyjąć opinię, że Polacy sami rządzić swym krajem nie potrafią (argumentów za takim stanowiskiem jest bardzo wiele), to federalizacja UE może być jedynym sposobem dla zachowania jakiegoś poziomu suwerenności.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Sąd uznał za bezzasadne umorzenie śledztwa w sprawie odpowiedzialności urzędników przygotowujących lot zakończony katastrofą w Smoleńsku. Dziennikarz Gościa Niedzielnego dotarł do uzasadnienia wyroku:
Powinno zostać rozważone postawienie zarzutów poszczególnym urzędnikom Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – to jeden z najważniejszych wniosków z pisemnego uzasadnienia decyzji sądu, który nakazał prokuraturze wznowienie śledztwa w sprawie odpowiedzialności cywilnych urzędników za organizację lotów prezydenta i premiera do Smoleńska 7 i 10 kwietnia 2010 roku.
Od tej decyzji do wyroku droga daleka. Ale warto odnotować fakt, że jednak bezkarność władzy nie jest w Polsce gwarantowana w 100%. Przynajmniej do szczebla ministerialnych urzędników.
- Szczegóły
- Kategoria: Polemiki
Chyba każdy Polak zna słynne przemówienie ministra Józefa Becka wygłoszone 75 lat temu w polskim parlamencie. W tym przemówieniu zawarto kwintesencję polskości. Najbardziej znany jest oczywiście fragment mówiący o honorze:
Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor.
Ale świadomość narodowa nie jest równie wielka w całym społeczeństwie. Drugą skrajność można znaleźć w „Konopielce” Edwarda Redlińskiego. Autor opisuje dialog między uderzającym w patriotyczny ton przedstawicielem ówczesnej władzy a prostym chłopem :
- Ojczyzna wzywa!
- A co nam do tego!
- A wy kto, nie Polak?
- Nie.
- A kto, Niemiec?
- Nie.
- Rusin?
- Nie, nie Rusin.
- Nu to kto?
- Ja tutejszy.
- Jaki tutejszy?
- A tutejszy. Z bagna.
- A bagno dzie? Nie w Polsce?
- Ale my tutejsze, swoje żyjem sobie jak żyli i niczyjej łaski nie prosim…
Taplarskie ludzie mają swoje bagno, a spadkobiercy Becka mają swoje racje. Taplarskie się nie liczą. Mają siedzieć cicho i czekać, aż ktoś obuje im kamasze i da karabin do ręki (naboje to już niekoniecznie).
W amerykańskim filmie „Ludzie honoru” dwóch żołnierzy na rozkaz dowódcy „daje wycisk” koledze „z Taplar”, który osłabiał obronność kraju. Kolega umiera, a żołnierze stają przed sądem. Nie przyznają się do winy. Jednak w końcu jeden z nich zaczyna rozumieć, że ta „obronność kraju” ma służyć właśnie temu, by ludzie z Taplar byli bezpieczni w swych granicach.
Ale to nie w Polsce. U nas obowiązują inne zasady i reguły. Taplarskich trzeba nienawidzić i tępić. Nie tylko ich. Każdego, kto osłabia zwarty szyk walki propagandowej.
W pierwszym szeregu – o dziwo - „Fronda” - portal ponoć katolicki. Niedawne gwiazdy tego portalu zostały przyozdobione czapkami KGB tylko dlatego, bo ośmielają się mieć inne zdanie. Ruch Narodowy i związany z nim Stanisław Michalkiewicz to Towarzystwo Przyjaźni Polsko Radzieckiej. Natomiast Janusz Korwin-Mikke został nazwany konserwatystą-kagiebistą. Pomimo dodania do tytułów tekstów słów „ad vocem”, żadnej polemiki w tym nie ma. Tylko próby dyskredytowania przeciwnika na poziomie godnym Urbana.
Czy tą ceną, o której mówił Beck miałoby być zrezygnowanie z nienawiści? To byłoby rzeczywiście straszne. Putin mógłby też wymóc na Polsce zakaz szerzenia pedalstwa, albo – co gorsza – mogłoby mu się nie spodobać to, że płacimy kilkadziesiąt miliardów haraczu zachodnim bankierom. Nie do przyjęcia. Swój honor trzeba mieć.
Honor, honorem, ale przypowieść o mądrym królu, to chyba Fronda powinna znać:
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.