Bywały czasy, gdy komuniści musieli utrzymywać na zachodzie gazety, by później móc je cytować. Współcześni manipulatorzy mają się lepiej. Najnowszy New York Times (Kłopotowski objaśnia co to za gazeta) zaczyna swój tekst o J. Kaczyńskim od ataku ad personam. Stwierdza, że poprzez swój populizm i okrągłe kształty zyskał on pseudonim „Kartofla”. Autor tego chamskiego i bezczelnego tekstu propagandowego oczywiście pochodzi z chowu Michnik. Normalny człowiek czytanie takiego ... skończyłby na dwóch pierwszych zdaniach. Ale przecież to opublikował NYT – więc polskie media od prawej do lewej roztrząsają każde słowo.....

 

Niektóre wypowiedzi mają znaczenie performatywne, czyli dokonują realnych zmian w rzeczywistości. Klasycznym przykładem jest przysięga, w wyniku której powstaje małżeństwo. Taka wypowiedź padła ostatnio z ust sędziego, który rozstrzygał sprawę piramidy finansowej opartej o bitcoiny. Oszust bronił się, argumentując, że amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (Securities and Exchange Commission, SEC) nie może go ścigać, bo on żadnymi papierami wartościowymi ani walutą nie obracał, Sędzia był innego zdania, uznając iż bitcoiny to waluty lub rodzaj pieniądza. A w USA obowiązuje prawo precedensu, więc status prawny bitcoina został w ten sposób przesądzony. Jak widać nie potrzeba wielkiej potęgi i sprawnych lobbystów, by dokonać zmian fundamentalnych...

 

 

 

Jak podaje "Trybuna Ludu”, „Polacy popierają seks przed ślubem”. Bez obaw – seks przed ślubem nie zostanie z tego tytułu prezydentem W-wy ;-).

W internecie nie ma jeszcze pełnych wyników badań, na podstawie którym sformułowano tezę o „poparciu”. Ale są analogiczne badania z lat ubiegłych (np. z roku 2005). Wśród pytań o różne zachowania, jest też „uprawianie seksu przed zawarciem małżeństwa”. Wśród możliwych odpowiedzi nie ma „popieram”, tylko skala od 1 (jest to zawsze złe i nigdy nie może być usprawiedliwione) do 7 (nie ma w tym nic złego i zawsze może być usprawiedliwione). Siódemkę zaznaczyło w tym badaniu tylko 23% ankietowanych, więc nawet jeśli by ktoś w ten sposób chciał wyrazić swoje „poparcie”, to trudno powiedzieć o tym, że to „Polacy”.

 

 

Amerykańskie „podglądactwo” może utrudnić ekspansję za granicą amerykańskim firmom technologicznym. Tymczasem rynek poza USA rośnie coraz szybciej. Washington Post opublikował analizy, z których wynika, że w grę może wchodzić nawet $35 mld w ciągu trzech lat.

Ale najwyraźniej to nie mieści się wśród priorytetów obecnych władz amerykańskich.

 

Powyższą informację businessinsider.com podaje razem z informacją o zamknięciu serwisu Lavabit, oferującego bezpieczną pocztę pozbawioną spamu. Problem w tym, że z serwisu korzystał E. Snowden korespondując z dziennikarzami. Ponoć właściciele serwisu dostali ultimatum: albo dadzą się podglądać (snooping), albo się zamkną. No to się zamknęli....

Niemcy chwalą się, że dzieci Polaków w Niemczech mają takie same prawa, jak dzieci Niemców. Zdawać by się mogło, że to powinna być oczywistość, którą nie ma co się chwalić. Poza tym można mieć obawy co do natury tych praw. Dziecko ma prawo nie być biedne – więc biedni Polacy muszą oddać dzieci bogatym Niemcom. Dziecko ma prawo nie być dyskryminowane przez rówieśników, więc powinno dobrze mówić po niemiecku, czego polscy rodzice też nie gwarantują.