- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Dzięki osiągniętym wysokim standardom przez rządzącą partię, Polska może prowadzić wojnę gospodarczą z Rosją bez strat własnych. Tracą jedynie frajerzy – tacy jak sadownicy (którym zachciało się produkować jabłka, zamiast zająć się pracą dla umiłowanej partii). Brakuje tylko odpowiedniego prawa, które pozwoli karać buntowników tak jak za dezercję.
Zobacz relację z ich buntu w lokalnej gazecie:
Protest sadowników w Annopolu. (© Sandra Michalewska)
Mariusz Gierej, który ujawnił, że zdaniem ministra rolnicy to frajerzy, wylicza tym razem: zamiast wnioskowanych dopłat np. do 100 ton, rolnikom zostanie uznana rekompensata do 12 ton w wysokości ok. 27 groszy za kilogram. Pozostałe 88 ton ma zgnić na polach? Już jest w zasadzie po zbiorach. Wychodzi na to, że rolnik dostanie za kilogram 2,7 grosza! Który rolnik jest „frajerem”? Ten, który zaufał ministrowi i dostanie 2,7 grosza do kilograma jabłek przemysłowych czy ten, który wywiózł do skupu po 10-12 groszy za kilogram?
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Opublikowano ranking dobrobytu, w którym Polska znalazła się na 31 miejscu (zwraca uwagę wysoka ocena edukacji). To daje dość dużą swobodę w ocenach. Można pisać, że Polska awansowała na liście dobrobytu, ale... (Puls Biznesu), albo że jesteśmy gorsi od Urugwaju (forsal.pl - nieważne, że na temat tego kraju wiemy bardzo niewiele). Można też zwrócić uwagę na to, że niektóre kraje ogarnięte głębokim kryzysem (PIIGS) są lepsze od nas (Irlandia – 12, Hiszpania – 26, Portugalia – 27). Niżej sklasyfikowano z kolei państwa bałtyckie, które przez naszych „uzdrowicieli gospodarki” były nam przez lata stawiane za wzór.
W tym samym czasie powstał inny ranking, który pokazuje złożoność systemu podatkowego. Za miarę złożoności przyjęto czas potrzebny na rozliczenie podatków. Polska zajęła miejsce na podium – tyle że od końca.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Minister Grabarczyk twierdzi, że autor określenia „pisowskie śmieci” zwykle nie podejmuje ataku bez przyczyny. To świadczy o niezwykle wysokich standardach w jego partii. Zupa w bufecie była za słona? „Pisowskie śmieci”. Uwierają zbyt ciasne buty? Opozycja staje się „cymbałami”, albo „bałwanami”, które nie chciały stopnieć na wiosnę... Itd... itp....
Tak wysokie standardy uzyskano zapewne dzięki pracy Julii Pitery, którą wszakże Donald Tusk zatrudnił właśnie w trosce o partyjne standardy. Sama posłanka daje dobry przykład, ignorując wyroki sądu, nakazujące jej sprostowanie rzucanych oszczerstw. W nagronę Julcia została eurodeputowanym. Polakom wypada pogratulować wybrańców.
Julia Pitera (Fot. Andrzej Rybczyski / Polska Agencja Prasowa)
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Kiedy słyszymy, że minister użył pod adresem imigrantów słów „jakich by normalnie nie użył”, to można się spytać: ktoś ci pistolet przystawił do głowy? Co znaczy „normalnie”?
Unia Europejska to dla Wielkiej Brytanii nie tylko strefa wolnego handlu. To także żerowisko dla brytyjskich banków, które stanowią jedno z najważniejszych źródeł przychodów dla wyspiarzy. Nic więc dziwnego, że wszyscy mają powoli dość brytyjskiej arogancji. Dlatego też nie należy się dziwić, że Angela Merkel w obronie prawa do swobodnego przepływu osób posunęła się o wiele dalej, niż zwyczajowe zgłoszenie zastrzeżeń. Krótko mówiąc Cameron usłyszał: nie podoba się, to wypad.
- Szczegóły
- Kategoria: Polemiki
Pamiętam moje bezgraniczne zdumienie, gdy mój kolega wrócił ze stażu a Anglii i zaczął opowiadać o emigracyjnych władzach Polski. Nie mogłem uwierzyć. Sądziłem, że rząd emigracyjny zakończył już dawno swą działalność. Dowiedziałem się, że nie. Oni się zbierają, radzą, uchwalają i tek dalej – od kilkudziesięciu lat udają, że rządzą krajem, którego już nie ma.
Podobne wrażenie odniosłem słuchając Credo Czesława Bieleckiego. Uznałbym to za taką samą groteskę, jak działalność rządu w Londynie, gdyby nie groźby przyłączania wschodu Polski do zachodu. Jeszcze wam mało? Litości, panie Bielecki! Możesz sobie wyplatać te swoje dęte plany dla państwa którego nie ma, ale nie twórz alibi dla podłych działań tego realnego tworu politycznego, który nas gnębi. Wielki polski Poeta Zbigniew Herbert uważał, że czymś najbardziej obrzydliwym jest nakładanie maski bestii i udawanie, że ona ma ludzką twarz. Dlatego tak obrzydliwym jest to „credo” Bieleckiego. Prawda nas wyzwoli. Bez prawdy o tej warszawskiej bestii istnieje niebezpieczeństwo, że kolejne pokolenia dadzą się zwieść masce. Zamiast budować swój dobrobyt w warunkach w jakich przyszło im żyć, będą znów się łudzić i ulegać pięknym słówkom manipulatorów. Po to, aby kolejne pokolenie karaluchów mogło nimi pomiatać.
Kilka lat temu Jarosław Marek Rymkiewicz pisał:
To co nas podzieliło – to się już nie sklei,
Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei
Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu
Poeta jak to poeta. Potrafi celnie oddać słowami uczucia, ale gdy zaczyna racjonalizować, to mamy odlot. Taki już urok poezji. Dlatego pierwszy wiersz powyższej strofy można cytować jako wyrwaną z trzewi prawdę o Polsce. Pozostałe dwa to zaklinanie rzeczywistości. Nie tylko „można” oddać kraj w ręce złodziei, ale wręcz to jest sensem trwania III RP. Od samego początku. I nic się nie zmieni – aż do jej całkowitego upadku.
Credo Bieleckiego opublikowano na stronach rp.pl – portalu, który w tym „odsprzedawaniu światu” pełni rolę marketingowca. Na przykład można tam znaleźć zachwyty nad TTIP. Nie ma sensu roztrząsać wszystkich prawdopodobnych zagrożeń jakie są z tym związane (bo to ma sens tylko dla realnie istniejących państw). Warto jednak zwrócić uwagę na jeden bardzo prawdopodobny zapis. Korporacje będą mogły po podpisaniu traktatu pozywać państwa, jeśli uznają, że te szkodzą interesom. Ten zapis ma chronić na wieki zdobycze IIIRP. Gdyby się kiedykolwiek polski naród obudził i uznał, że jednak dobrze byłoby mieć własne państwo, to natychmiast okaże się, że jego istnienie szkodzi interesom korporacji (co jest przecież oczywistością). I w majestacie prawa, z poparciem trybunałów i ukochanej bratniej armii amerykańskiej szybko wybiją Polakom suwerenność z głowy.
Żyjemy w okresie przejściowym. Jeszcze w chwili gdy J.M. Rymkiewicz pisał swój wiersz staliśmy przed konkretnym wyborem. I Polacy go dokonali. Teraz wchodzimy w okres „utrwalania” zdobyczy złodziei.
Jerzy Wawro, 4XI2014