Brukselski think-tank Bruegel przedstawia wyliczenia, z których wynika, że Europa mogłaby w kilka miesięcy skończyć z uzależnieniem od rosyjskiego gazu. Maksymalne wykorzystanie przepustowości rurociągów z Norwegii dałoby możliwość sprowadzenia 120-130 mld m sześc. (w ubiegłym roku 102 mld). Możemy sprowadzić nawet ponad 200 mld m sześc gazu skroplonego LNG (w ubiegłym roku tylko 45 mld). Można także znacząco zwiększyć własne wydobycie.

Drugim krokiem może być zmniejszenie zużycia - zwłaszcza w energetyce (60 mld zużyto na produkcję energii elektrycznej, a 200 mld na ogrzewanie).

W podsumowaniu napisano: „Europejscy przywódcy powinni wykorzystać kryzys, by uruchomić wewnętrzny rynek energii”.

Czyli co? Uznać, że to polski ciemnogród miał rację, atakując Niemcy za układanie rury na dnie Bałtyku i broniąc kopalń? Rosjanie mogą spać spokojnie – to się nigdy nie zdarzy.


[fot. Bloomberg]

 W czasie konwencji Kongresu Nowej Prawicy, w niedzielę, miało miejsce błyskotliwe przemówienie Profesora Bogusława Wolniewicza.

Była to jego odpowiedź na pytanie: „czego chcemy?”.

Chcemy Polski! Polski niepodległej. Nie tej kolonii obcego kapitału, zarządzanej przez kompradorskie gangi z nami w roli Murzynów.

Mówca wyliczył w sumie pięć fundamentalnych dóbr politycznych: Polska niepodległa, państwo silne, słowo wolne, odrębność narodowa zachowana, chrześcijaństwo we czci.

 

Za największego wroga uznał lewactwo („tęczowa międzynarodówka”), które godzi we wszystkie pięć tych dóbr.

 

Profesor odniósł się także do różnic, jakie jakie dzielą prawicę. Stanął w obronie demokracji („drwić z demokracji to błąd”), natomiast całkowicie wolny rynek uznał za utopię. Demokracja to ustrój ludzi wolnych, dla której jedyną alternatywą jest tylko despocja lub anarchia. Natomiast wolny rynek to obszar działania kapitału, który zna tylko jedną wartość: zysk. Jedyną siłą zdolną trzymać w ryzach kapitał jest państwo. Państwo także zna tylko jedną wartość: władzę. Dlatego państwo i kapitał muszą się wzajem czytać w szachu. A to oznacza ingerencja państwa w rynek.

 

Zdając sobie sprawę z tego, że wielu z uczestników konwencji może mieć w tej materii inne poglądy, Filozof uznał, że jednomyślność to wyraz sekciarstwa, a różnica poglądów nie powinna wpływać na uznanie wymienionych na wstępie pięciu dóbr za fundamentalne.

 

Portal businessinsider.com omawia zalecenia dla graczy giełdowych, autorstwa JPM. często decydują się na sprzedaż lub zakup pod wpływem emocji. Jeśli ktoś sprzedał w ten sposób tracące na wartości walory, to raczej nie odkupi ich szybko. Problem w tym, że wówczas można przegapić okresy wzrostu, które są często bardzo krótkie. Przykładem może być indeks S&P500. Inwestycje oparte na tym indeksie przez okres ostatnich 20 lat, dałyby 9,22% zysku rocznie. Jednak inwestor, który „przegapił” 10 najlepszych dni, mógł zarobić co najwyżej niecałe 5,5%. Pominięcie już tylko 40 najlepszych dni uniemożliwia jakikolwiek zysk!

cotd stock market missed returns

 Żaden spekulant ani żaden finansista tego nie napisze, ale ten niesamowity wykres jest jeszcze jednym dowodem na to, jak bardzo idea giełdy została wypaczona  przez finansowe spekulacje.

Tak przynajmniej uważa Joshua Foust – specjalizujący się w sprawach Europy i Azji amerykański dziennikarz. Podobno Rosja nauczyła się unikać szpiegowskich metod NSA, co pozwoliło jej na uzyskać swobodę przygotowań bez nadzoru USA. Niezmiernie ciekawe byłoby wyjaśnienie przez wyznawców tezy, że pod czujnym okiem NSA świat był bezpieczniejszy, jak doszło do tragicznej „Arabskiej Wiosny”.

 

 Czy popularny (także w Polsce) serial „Agenci NCIS” jest dziełem propagandowym? Tak przynajmniej uważa dziennikarz portalu The Atlantic. Świat pokazany w tym serialu jest dokładnie taki sam, jak świat widziany z perspektywy urzędników NSA. Na każdym kroku terroryści, planujący rzeź na masową skalę. Obywatelom USA grozi nam śmiertelne niebezpieczeństwo i tylko wszechmocna agencja rządowa, wyposażona w fantastyczne technologie, może mu zapobiec. Nic więc dziwnego, że agenci mają luzacki stosunek do prawa i potrafią na przykład włamać się bez nakazu. W końcu to wszystko tylko dla ochrony społeczeństwa.

Być może z perspektywy mieszkańca USA nie jest to tak widoczne, ale większość sensacyjnych filmów z Hollywood pokazuje zupełnie absurdalny świat, w którym Amerykanin zawsze jest wart więcej niż jakiś brudny tubylec. Im więcej trupów położy Hero, tym lepiej. Byle przy okazji za bardzo nie niszczył przyrody.

Z drugiej strony – gdy opadła „żelazna kurtyna” i Ameryka przestała być postrzegana przez nas głównie poprzez filmy, wielu z nas ze zdziwieniem odkryło, że amerykańskie społeczeństwo jest nadal dużo bardzo konserwatywne niż bohaterowie filmowi.