Francuskie kino odważnie podejmuje rozpoczęty przez francuską rewolucję proces rozkładu naszej cywilizacji. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że francuski festiwal w Cannes wygrywa francuski film o francuskich lesbijkach. Według polskich mediów to jest „wielkie kino”. Trybuna Ludu donosi, że film „ delikatnie opowiada 
o młodości”, a tytuł biograficznej książki, która była podstawą scenariusza został przetłumaczony jako „Niebieski to najcieplejszy kolor". Tytuł ten powinien raczej brzmieć „Niebieski jest najgorętszy” (Blue is the Warmest Colour) - gdyż odnosi się do koloru włosów „gorącej” dziewczyny, a miłość jest na tyle „delikatna”, żeby mogło to pójść w kinach w kategorii od 17 lat. Autorka książki używa określenia „lesbijskie porno” - uważając, że nie byłoby o czym mówić, bo to tylko kilka minut w długim filmie, gdyby nie sposób prezentacji tej sceny przez reżysera.

 

Ciekawe, czy Lechu jest jeszcze w Cannes. Może by coś powiedział o miejscu zboczonych (w ostatniej ławie, a nie w przednich rzędach - a nawet jeszcze za murem).

 

 

 

PS. Słowo na „k” w tytule pochodzi od „kultura”.

 

 

 

Wczoraj sam Steve Forbes zajął się polską „reformą” w artykule „Polands Piggish Pols -- They're Not Alone”. W Polsce oględnie przetłumaczono to jako „Pazerni polscy politycy”.

 

Przykro patrzeć, jak ten niszczący od kilku lat nasze państwo rząd chyli się ku upadkowi bynajmniej nie dlatego, że społeczeństwo otrzeźwiało, tylko dlatego że naraził się bankierom.

Istotę reformy emerytalnej z 1999 roku łatwo zrozumieć na prostej analogii. Gdy małżeństwo przywołuje na ten świat potomka, zobowiązuje się do jego utrzymania do pełnoletności. To nie są małe koszty. Minimum jakieś 100 tys zł. Aby dzieciom zapewnić utrzymanie – niezależnie od bieżącej kondycji rodziców, mogliby oni założyć odpowiedni fundusz, zaciągając w bankach kredyt. A od tego kredytu banki będą sobie pobierać niemałe odsetki. Nikt rozsądny czegoś takiego nie zrobi – chyba że pod przymusem. Ale my jako społeczeństwo to właśnie zrobiliśmy w 1999 roku (tyle, że w odniesieniu do rodziców, a nie dzieci).

Pan Forbes zapewne nie jest idiotą i doskonale to rozumie. Po co więc udaje to zatroskanie o polskie społeczeństwo? Po co sięga po argumenty (porównanie do Stalina), które są godne jakiegoś pieniacza, a nie szacownego redaktora? To są oczywiście retoryczne pytania......

Google uruchamia nowy biznes. Pierwszy raz będzie to odrębna firma „Calic”, która ma zająć się problemem wydłużenia życia. Młodzi milionerzy z Doliny Krzemowej już nie są tacy młodzi. Czyżby to miało wpływ na nową strategię rozwoju?

 

Portal www.businessinsider.com opublikował z tej okazji spis 17 rzeczy, które pomagają uzyskać długowieczność. Wygląda na to, że najlepiej być żonatym Grekiem, posiadający, kota i lubiącym seks, wino, jogging oraz prace domowe.

 

 

 

 

Według niemieckiego dziennikarza: „Problem polega na tym, że Polacy nie wiedzą, co się dzieje w Portugalii, Grecji, we Włoszech czy Hiszpanii, chociaż za tą całą sytuacją  stoi ta sama ideologia. To jest polityka neoliberalna, która mniej więcej zostaje bez skrupułów przeforsowana w kraju. To znaczy: mały człowiek musi za wszystko zapłacić, a ludzie w Grecji i Portugalii bronią się przeciwko temu. Sytuacja w Niemczech nie jest aż tak dramatyczna, a to oznacza, że osiągamy korzyści ze strasznej sytuacji w innych krajach. Myśl europejska jest ważna, ale jeśli większość obywateli nie chce w tym wszystkim uczestniczyć, to Europa się rozleci. Niebezpieczeństwo tego w obecnej sytuacji jest bardzo duże”. Warto przeczytać cały wywiad.

 

Znajomy bloger nadesłał komentarz do informacji o odwrocie „globcio”. Pozwolę sobie go przytoczyć:

 

Ze zdjęć NASA wnika jednoznacznie, że pokrywa lodowa na półkuli południowej (wokół Antarktydy, nie Arktyki) systematycznie się powiększa. Wynikać by mogło z tego, że klimat na półkuli południowej się oziębia.

 

Niestety,naukowcy od globcia doszli do przeciwnych wniosków: powierzchnia lodu się zwiększyła, ale grubość zmalała ...ze względu na ...globalne ocieplenie: lod się rozpłaszczył i rozpełzł. Podobno mają jakieś supernowoczesne. urządzenia do mierzenia grubości lodu i doszli do "przerażających wniosków". Tyle ze wcześniej takich urządzeń nie mieli, mierzyli bardziej tradycyjnymi metodami. Odnieśli obecny pomiar (mierzony nowymi metodami) do starych, mierzonych tradycyjnie. Kłania się metodologia badań. Do czego odnoszą wyniki nowych badań?

 

Spróbuję teraz "wytłumaczyć" przyczyny zwiększenia się grubości lodu w Arktyce. Oczywiście przyczyną jest globalne ocieplenie: większa temperatura morza powoduje wzrost wilgotności powietrza nad morzem, nad powierzchnią. Ponieważ w Arktyce temperatury są i tak ujemne, więcej wilgotnego powietrza zamarzło, więc stąd i więcej lodu. W czasach przed globciem woda była chłodniejsza. Przecież w Karpatach jest więcej śniegu niż na Syberii, ale czy z tego wynika, że Syberia jest cieplejsza?

 

Tedy proszę nie mącić.