… ma się bardzo dobrze. W szeroko komentowanym przemówieniu Baracka Obamy w Warszawie padły słowa, które brzmią jak krytyka rządzącej u nas mafii:

"Przywódcy muszą spełniać wymogi zaufania publicznego i występować przeciwko korupcji, nie zaś ograbiać własnych obywateli"
"Prężne media i rozwijające się społeczeństwo obywatelskie trzyma przywódców w ryzach
odpowiedzialności – rządy bowiem istnieją po to, by stwarzać obywatelom możliwości rozwoju, nie zaś by ich stłamsić"

Warsaw Enterprise Institute , tak zwany „think tank” Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, opublikowała sensacyjną analizę „Czy Narodowy Bank Polski finansował deficyt budżetowy poprzez wymianę stuzłotówek?”. Stała się ona podstawą szeregu publikacji – między innymi na portalu wp.pl. Druzgocącą krytykę tego tekstu przeprowadził Tomasz Urbaś. W konkluzji pisze on: Prezes NBP Marek Belka nie finansuje deficytu budżetowego polskiego rządu. Nie robił tego w ogóle, acz wypuścił nowe banknoty ze swoim podpisem. Paradoksem historii jest, że deficyt rządu był finansowany przez NBP np. w czasie gdy Ministrem Finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego był Leszek Balcerowicz. Było to sprzeczne z Programem Balcerowicza. Dzisiaj prof. Leszek Balcerowicz krytykuje „drukowanie” pieniądza dla rządu. Drukowanie, którego obecnie nie ma.

 

Fundacja WEI ma fajną nazwę, ale zarządzana jest przez felietonistów e stajni „Rzeczpospolitej”. Prezesem fundacji pozostaje prof. Robert Gwiazdowski. Andrzej Talaga odpowiada w zarządzie za agendę Bezpieczeństwo, a Tomasz Wróblewski za agendę Gospodarka. To co by przeszło jako felieton w powyższej gazecie, jako analityczny komentarz jest raczej kompromitujące. (Robert Gwiazdowski już raz – przy okazji kryzysu z 2008 roku - pomylił druk banknotów z „drukowaniem” pieniądza). Więcej powagi panowie!

 

PS.

 

Cezary Kazimierczak – prezes ZPP, to też niezły jajcarz. Próbkę swojego talentu dał w liście do Marka Belki. W tym wypadku jednak rozrywkowa forma jest zamierzona, a sprawa jest poważna. W przypadku analizy WEI jest odwrotnie.

 



 

Sytuacja na Ukrainie wydaje się stabilizować. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podjął kroki zmierzające do wygaszenia konfliktu zbrojnego. Rosja najwyraźniej uznała nowe władze na Ukrainie (wcześniejsze kontestowała jako nielegalne), a W. Putin poparł plan Poroszenki.

Co prawda wstrzymano dostawy gazu, ale Ukraina ma spore zapasy (ponad 10mld m3) i zakręcenie kurka jest jedynie swoistym argumentem w trwających negocjacjach. Podobnie jak wdrożenie przez ministerstwo gospodarki Niemiec kontroli umowy zawartej w marcu pomiędzy niemieckim koncernem energetycznym RWE a funduszem LetterOne rosyjskiego oligarchy Michaiła Fridmana oraz stanowisko KE w sprawie Gazociagu Poludniowego. Trwają przygotowania do kolejnej tury trójstronnych negocjacji w sprawie gazu (UE, Ukraina Rosja).

Trafność spostrzeżenia R. Sikorskiego znajduje potwierdzenie w reakcji na jego słowa. Nie wywołały one dyskusji na temat sensowności polskiego wiernopoddaństwa. Zmartwieniem Polaków jest tylko to, czy się Pan nie pogniewa. Przykład z komentarza Igora Janke:

Stosunki polsko-radzieckie, zwłaszcza w tych dniach są niezwykle ważne. Musimy je budować i takie incydenty jak fatalne nagranie „Wprost” nie mogą ich zakłócić. Wypowiedzi, które tam usłyszeliśmy, choć kompromitujące, trzeba potraktować jako prywatne. Nie mogą one zatrzymać bardzo ważnego dla naszego bezpieczeństwa procesu wzmocnienia sojuszu z ZSRR.

Ujawniono treść kolejnych podsłuchów. Tym razem Radosław Sikorski w chwili szczerości mówi o współpracy Polski z USA:

Sikorski: - Wiesz, że polsko
amerykański sojusz jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo
stwarza w Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Rostowski: - Dlaczego?
Sikorski: - Bullshit kompletny.
Skonfliktujemy się z Rosją, Niemcami, będziemy uważali, że
wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy,
kompletni frajerzy.
[...]
Sikorski: - Problem w Polsce jest, że
mamy bardzo płytka dumę i samoocenę.
Rostowski: - Taki sentymentalizm.
Sikorski: - Taka murzyńskość.
Rostowski: - Jak, jak?
Sikorski: - Murzyńskość.

Pozostaje tylko pytanie: skoro Sikorski ma wiedzę i poglądy takie jak większość rozsądnych Polaków, to czemu jego polityka jest z nimi całkowicie sprzeczna?

Tym razem dymisja jest pewna. Ale czy to coś zmieni?