- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
W „Trybunie Ludu” kolejny artykuł utrwalający propagandowy charakter tego piśmidła: „Potrzeba reform a nie unijnych mitów” . W zasadzie bez czytania wiadomo, że musi być o tym ża zamiast brać z UE lepiej zacisnąć pasa na brzuchu roboli, którym się marzy dobrobyt (jakby nie wiedzieli, że tego trzeba szukać w Niemczech albo w Wielkiej Brytanii). Oto mała próbka wytworów pokręconego umysłu autora: „istotne jest zdefiniowanie pewnego systemu wartości, którego rządzący powinni przestrzegać,każda decyzja powinna służyć osiągnięciu tego celu. Tym systemem wartości powinny stać się zdrowe fundamenty gospodarki polskiej charakteryzujące się zrównoważonym wzrostem przekraczającym 3 proc.”. w sumie nie wiadomo, czy celem ma być wzrost, czy zdefiniowanie systemu wartości. Nieważne. Liczy się wyłącznie użycie pojęcia – klucza „zdrowe fundamenty”, które u każdego czytacza „Trybuny Ludu” otwiera szufladkę z dobrze znanym zestawem komunałów.
Nawet coś takiego jak strona rp.pl może pełnić pozytywną rolę dzięki możliwości umieszczania komentarzy, które nierzadko są dużo ciekawsze od komentowanego tekstu (jeśli przejdą przez czujnych cenzorów). W tym wypadku zwraca uwagę komentarz Piotra Kraczkowskiego z 8 lutego 2014 00:43:09, który przytaczamy w całości:
"Nie znam w historii gospodarczej świata przykładu kraju, który dzięki transferowi darmowych środków zewnętrznych zapewnił sobie dobrobyt." -- to nie wiele pan zna. Pomijając np. do dziś zapamiętaną rolę Planu Marschala dla zach. Europy, to przecież gaz i ropa działają dla Rosji oraz krajów OPEC, miedź dla Chile oraz drukowanie dolara i brain drain dla USA w 100% tak samo, "jak darmowe środki zewnętrzne". Dla USA podobnie do pomocy działa też procent składany. Cała epoka Kolonializmu oraz niewolnictwo w USA oparte były o "transfery darmowych środków zewnętrznych" z okradanych krajów/niewolnikow. Dla autora cała UE, tysiące polityków i ich ekspertów, wszyscy są głupi, ponieważ UE oparta jest dokładnie o to, o "transfery darmowych środków zewnętrznych" w ramach polityki wyrównywania poziomu rozwoju w UE. Głupi są też naukowcy i eksperci krajów, które przekazują swe podatki do wspólnej kasy UE, bo wierzą w tą zasadę UE. Także Norwegii, która także jednostronnie darowuje krajom UE znaczne sumy. Rosja obiecuje 15 Mld. Ukrainie. Cała pomoc dla krajów zacofanych jest głupia, tylko autor jeden zna się. Tymczasem np. Hiszpania była przed wojną biedniejsza od Polski, a dziś, dzięki mądremu wykorzystaniu pomocy UE, ma PKB prawie 3 razy większy od polskiego.
"Środki unijne w Polsce finansują zaledwie 10 proc. wszystkich inwestycji, a ich udział w PKB to zaledwie 3 proc." -- 10% inwestycji więcej, to bardzo, bardzo duża pomoc, której odnoszenie do PKB jest oszukiwaniem czytelnika. Celem pomocy UE jest zwiększenie możliwości polityki gospodarczej rządów, a więc sens ma tylko porównywanie tej pomocy z budżetem rządu, a wówczas jest to zwiększenie budżetu o ponad 15%, to jest bardzo, bardzo dużo. Dodać należy, że 100 zainwestowanych złotych dzięki efektom mnożnikowym nie zwiększa PKB o 100 zł., lecz o wielokrotność 100 zł.
"udowodniony empirycznie fakt niższej efektywności inwestycji publicznych w porównaniu z inwestycjami prywatnymi" -- banksterzy nazywają swe wydatki także inwestycjami, a prywatna działalność prywatnych firm USA spowodowała kryzys światowy, który spowodował straty szacowane nawet na 20 bilionów dolarów. To prawda, że państwo jest z reguły mniej efektywne jako właściciel przedsiębiorstwa, ale gdy rząd finansuje inwestycje w modernizację infrastruktury, to tylko daje pieniądze zabrane obywatelom i firmom innym prywatnym firmom wyłonionym w przetargach. Samą inwestycję przeprowadzają już firmy prywatne kierując się prywatną efektywnością.
- Szczegóły
- Kategoria: Wybór Ukrainy
Biały Dom i siedzibę MFW w Waszyngtonie dzieli tylko 3 przecznice (17-ta,18-ta i 19-ta). Przecznice te wyznaczają symboliczną linię frontu w zmaganiach o Krym.
Oderwanie Krymu od Ukrainy będzie miało olbrzymie znaczenie dla USA. Putin nie tylko podważył wiarygodność Stanów Zjednoczonych, które gwarantowały wszakże integralność terytorialną Ukrainy. Posługując się strategią tak podobną do działań USA w różnych zakątkach świata, zmusił polityków zachodu do hipokryzji, którą długo jeszcze będzie wykorzystywał.
Dlatego odzyskanie Krymu dla Ukrainy jest sprawą prestiżową. Problem w tym, że prawdopodobnie jedyna sensowna strategia została opisana w ostatnio przez The Economics („Asymmetric wars”). Według tego artykułu program ekonomicznego wsparcia Ukrainy (nowy Plan Marshalla), może doprowadzić do dobrowolnego powrotu Krymu do Ukrainy.
Problem w tym, że dobrobytu na Ukrainie nie da się osiągnąć, bez powstrzymania ekonomicznej agresji MFW. Recepty MFW zadziałają w tym kraju znacznie gorzej, niż w Polsce. U nas można było wytworzyć całkiem sporą grupę beneficjentów transformacji kosztem reszty. Na Ukrainie nie ma już za bardzo czego dzielić (chyba, że kosztem oligarchów).
Interesy USA i reprezentującego go (przynajmniej teoretycznie) Prezydenta są więc diametralnie różne od interesów MFW. Czyje racje zwyciężą?
- Szczegóły
- Kategoria: Stan Bezprawia
W Polsce każdy nowy akt prawny i każdą decyzję bada się pod kątem zgodności z prawem Unii Europejskiej. Istnieje także instytucja nazwana „Trybunał Konstytucyjny”, która – jak sama nazwa wskazuje - ma czuwać nad zgodnością aktów prawa z Konstytucją.
Instytucja ta służy WYŁĄCZNIE stwarzaniu pozorów praworządności i póki ona istnieje, Polska nie jest i nie będzie państwem prawa. Jeśli bowiem Konstytucja jest najwyższym aktem prawnym, przewidującym jej stosowanie bezpośrednio, powinna być dopuszczona do stosowania przez sądy.
Zagadnienie to wyjaśnia dobrze odpowiedni fragment Wikipedii, zaczynający się od „Postanowienie art. 8 ust. 2 Konstytucji, nakazujące jej bezpośrednie stosowanie byłoby iluzją, gdyby nie można się było na nie powoływać przed sądami i innymi organami stosującymi prawo i gdyby nie istniały mechanizmy kontroli zgodności prawa z konstytucją”.
Streszczając: jeśli istnieje ustawa regulująca rozważaną sytuację, ani sąd, ani strony nie może mogą powoływać się na Konstytucję wprost, tylko co najwyżej posłużyć się skargę konstytucyjną. W przypadku zwykłego Kowalskiego jest to pozbawione większego sensu.
Czytaj więcej: Komisja badająca czy prawo nie szkodzi Janowi Kowalskiemu
- Szczegóły
- Kategoria: Stan Bezprawia
Portal forsal.pl informuje:
1,6 mld zł otrzymają w tym roku z budżetu państwa dwie spółki, które administrują autostradami A1 oraz A2. Sposób, w jaki zostanie podzielona ta kwota, rząd i prywatne spółki utajniły.
I nie ma sposobu na to, aby wydobyć te tajemnice. Prawnik Krzysztof Izdebski komentuje:
Ten konglomerat tajemnic, którym obwarowano umowy, wydaje się bardziej urzędniczym bełkotem niż prawnym uzasadnieniem. Zaczynając od tajemnicy państwowej, której nie ma już w nowej ustawie o ochronie informacji niejawnych, a kończąc na tym, że strony, czyli rząd i prywatne spółki, nie mogły po prostu umówić się na wyłączanie ustaw. Mam na myśli to, że utajnieniu za każdym razem muszą towarzyszyć konkretne przesłanki wynikające z konkretnych przepisów.
No i po co było smarować w Konstytucji: „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”?
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Każdy w miarę rozgarnięty człowiek musi być zdruzgotany lekturą „konserwatywnego” dziennika „Rzeczpospolita”. Nie chodzi nawet o absurdalną zasadę równowagi w fundamentalnych kwestiach (Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek), ani o udział różnych nagonkach. Najbardziej druzgocąca jest ta bezwzględna i wytrwała propaganda. Ona jest najbardziej trwałym elementem „linii programowej” - niezależnie od tego kto pełni funkcję RedNacz i kto jest właścicielem.
Dziś mamy najnowszy przykład.
Podobno korzystając z zamieszania wokół Ukrainy, USA doprowadziły do zakończenia negocjacji w sprawie wolnego handlu z UE. Nie wiadomo dokładnie co ustalono w najbardziej kontrowersyjnych kwestiach. Na przykład wpuszczenia do Europy żywności modyfikowanej genetycznie, ochronie praw autorskich czy przedkładanie praw korporacji nad prawami demokratycznych społeczeństw. Nawet gdyby Amerykanie odpuścili – i tak jest ten traktat bardzo kontrowersyjny.
Tymczasem w „Rzepie” propaganda jak za Gomółki: „Kowalski też zyska na wolnym handlu z USA”. Z boku linki do wcześniejszych publikacji na ten temat:
W 2015 r. chcemy podpisania umowy o wolnym handlu z UE , Europa musi się otworzyć , Umowa UE-USA wielką szansą dla obu gospodarek. Żadnych wątpliwości, a nawet wyjaśnienia dlaczego tak długo trwają negocjacje, skoro to takie korzystne. Dlaczego ludzie rysują takie karykatury, jak na ilustracji obok.
Na szczęcie na „Rzepie” świat się nie kończy (a miejmy nadzieję, że kiedyś skończy się czas „Rzepy”). Na portalu forsal.pl opinia na ten sam temat z nieco innej perspektywy: Clapham: Unia pcha się w paszczę amerykańskich korporacji
Dwa portale z dwóch różnych światów.