- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Nieomal euforia zapanowała w świecie finansów, gdy najnowszy raport o bezrobociu w USA pokazał, że tak dobrze ni -bylo od 6 lat – bezrobocie spadło poniżej 6%.
Jak ten wskaźnik przekłada się na wyniki finansowe firm? Można podać szereg hipotez. Na przykład:
- niższe bezrobocie oznacza wzrost gospodarczy (więcej skłonnych wydawać pieniądze klientów);
- spadek bezrobocie to spadek wydatków socjalnych i lepszy stan finansów publicznych;
- przy niskim bezrobociu płace rosną i rosną koszty wynagrodzeń w przedsiębiorstwach.
Ten ostatni argument przez analityków nie jest podnoszony Zapewne słusznie – bo koszty wynagrodzeń liczą się coraz mniej. NYT opisuje historię jednej z pracownic Dunkin Donuts – 32-letniej Marii Fernandes, która niedawno zmarła tragicznie. Jej praca była trudna, gdyż musiała dojeżdżać do trzech różnych lokalizacji. Pracowała tak ciężko, że brakowało jej czasu na sen. Miała w zwyczaju „dosypiać” w samochodzie z uruchomionym silnikiem. Aby nie brakło paliwa – woziła kanister z benzyną. On się musiał przewrócić, gdy spała i szkodliwe opary spowodowały jej śmierć. Portal businessinsider.com (BI) analizuje ekonomiczne aspekty tej historii. Wynagrodzenie Fernandez było tak niskie, że miała kłopoty z zapłaceniem 550 dolarów czynszu miesięcznie. Ten wypadek nie jest jednostkowy. W wielu miejscach w USA, płaca minimalna nie daje dochodów pozwalających na normalne życie nawet osobom bardzo zdeterminowanym i sumiennym.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Nawet po wliczeniu prostytucji, przemytu i handlu narkotykami do PKB Polska gospodarka jest w opłakanym stanie. Tak twierdzi redakcja portalu wGospodarce i na dowód przytacza (za PAP) konkretne dane: Z wyliczeń GUS wynika, że zmianę in minus, czyli osłabienia dynamiki PKB zanotowano w latach 2003, 2004, 2005, 2008, 2010, 2012. Odpowiednio o: minus 0,3 pkt. proc., minus 0,2 pkt. proc., minus 0,1 pkt. proc., minus 1,2 pkt. proc., minus 0,2 pkt. proc. oraz minus 0,2 pkt. proc. "Zmianę in plus (poprawę dynamiki) w latach 2007, 2009, 2011, 2013 (odpowiednio: +0,4 pkt. proc., +1,0 pkt. proc., +0,3 pkt. proc., +0,1 pkt. Proc.)".
Te wskaźniki trudno przełożyć na sytuację zwykłych obywateli. O wiele bardziej wymowne są dane na temat powrotu fali upadłości przedsiębiorstw. We wrześniu zbankrutowało 71 spółek wobec 66 w tym samym czasie roku poprzedniego. W sumie, od początku roku splajtowało 630 przedsiębiorstw, podczas gdy rok temu 713.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gosp. - Górnictwo
Górnicy poza fedrowaniem węgla potrafią bić się o swoje. To jedna z ostatnich branż gospodarki z silnymi związkami zawodowymi. A że na dodatek to branża kluczowa dla naszej gospodarki i w dużej części jeszcze nie „sprywatyzowana”, argumentów im nie brakuje. Gdy determinacja rośnie (tak jak tym razem), rząd zazwyczaj obiecuje pomoc, co nie wszystkim się podoba. Tak orzekli dziennikarze telewizyjni i na dowód pokazali Balcerowicza. Ten zaś jak zwykle tonem człeka oświeconego orzekł: nierentowne kopalnie trzeba zamknąć. Muzyka dla uszu liberałów.
Wczoraj dziennikarzom TVP Info przyszło do głowy, żeby o zdanie zapytać kogoś, kto ma z górnictwem do czynienia. Padło na prof. Piotra Czaję z AGH. On zaś mówi tak: to jest dylemat człowieka, który ma pietruszkę zasadzoną w ogródku. Do jej wyhodowania trzeba trochę pracy, a czasem trzeba też dopłacić (na przykład kupując nawóz). Ale zawsze jej wyrwanie będzie dla nas tańsze, niż pójść na rynek i kupić. My mamy węgiel, umiemy go wydobywać i znamy koszty. Inne źródła energii to wielka niewiadoma. O dziwo drugi z zaproszonych gości zgodził się łaskawie z profesorem Czają. Dziwne jest to dlatego, że tym gościem był jakiś młodzieniaszek z FOR – czyli fundacji założonej przez Leszka B. Zastrzegł on jedynie, że rząd powinien zdecydować, czy rzeczywiście górnictwo jest dla nas strategicznie ważne (co zdaje się Donek już orzekł, a nowa premiera potwierdziła – ale dzieci nie muszą o tym wiedzieć).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
We współczesnej gospodarce wskaźniki makroekonomiczne nie służą jedynie do oceny i opisu zachodzących procesów, ale mają bezpośredni wpływ na osiągane straty i korzyści. Na przykład wyższe PKB wpływa na relatywne obniżenie zadłużenia, większą wiarygodność (mniejsze ryzyko) i niższe stopy procentowe. Dlatego zmiana sposobu liczenia PKB, powodująca jego zwiększenie jest korzystna. Polska postanowiła wliczać do PKB handel narkotykami, przemyt i prostytucję – będzie więc z tego pośrednio czerpać korzyści. A że to sprzeczne z prawem? Kto by się tym przejmował?
Wzrost PKB po wliczeniu nielegalnej działalności (za bankier.pl):
Pomijając inne okoliczności, ta nowa metodologia pokazuje kompletny upadek ekonomii jako nauki. To zaczyna być gorsze niż prostytucja. Aby uzmysłowić sobie całe kretyństwo tych pomysłów, wystarczy zastanowić się nad skutkami stosowania tej metodologii na przykład w Iraku. Wybuchające bomby to też nielegalna działalność, ale samo się nie wybucha – ktoś się napracował. Więc każdy zburzony budynek, rafineria lub droga to wzrost PKB.
Anty-nobel z ekonomii należy się bez dwóch zdań.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
W Hongkongu powstał wielki ruch społeczny „Occupy Central with Love and Peace”. W skrócie „Occupy Central” - nazwa nawiązująca do „Occupy Wall Street”. Mieszkańcy Hongkongu także okupują dzielnicę finansową. Wiele banków zostało na czas protestów zamkniętych. Pretekstem dla powstania ruchu są obawy powolnego wchłaniania Hongkongu przez Chiny kontynentalne: Jednym z tego przejawów ma być ich zdaniem sposób wybierania szefa lokalnej administracji w 2017 roku. Po raz pierwszy w historii mieszkańcy Hongkongu będą mogli wyłonić szefa administracji w wyborach powszechnych, działacze wskazują jednak, że wybór będzie zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez wierny władzom w Pekinie komitet nominacyjny.
Centrum finansowe Hongkongu jest jednym z największych na świecie. Ale mieszkańcy wyspy nie dostrzegają zbyt wielu dobrodziejstw z tego wynikających. Efekt podobny jak w innych liberalnych krajach: wzrost nierówności i kosmiczne ceny mieszkań.
Inna jest tylko skala protestów, przy którym blednie kijowski Euro-Majdan. Zdjęcia tysięcy mieszkańców okupujących wiele ulic centrum Hongkongu robią wrażenie: