Konstruktor karabinu AK-47 miał wielkie rozterki moralne. W liście do patriarchy moskiewskiego pisał: "Moje duchowe cierpienie jest nie do zniesienia". Sekretarz prasowy patriarchy odniósł się do tego wyjaśniając stanowisko cerkwi: "Kiedy broń służy obronie Ojczyzny, Kościół popiera i tych, którzy ją zbudowali i tych, którzy jej używają. […] Wymyślił tę broń do obrony swego kraju, a nie po to, by używali go terroryści z Arabii Saudyjskiej".

 

(zob. źródło).

 

 

 

Michał Karnowski odniósł się do cenzorskich zapędów TVP, zarzucając trzy kłamstwa rzecznikowi tej firmy. Zarzuty te są sformułowane wedle reguły dobrze znanej w wykonaniu miechnikowszczyzny. Rzecznik nie był dość precyzyjny w swych wypowiedziach, więc z pewnością mijał się z faktami. Jednak sens tego, co mówił niestety oddaje dobrze sytuację. Dwa z portali związanych z Karnowskimi zinterpretowały zachowanie chorego red. Turskiego na wizji, jako objawy pijaństwa. Gdy prawda wyszła na jaw, a Turski wylądował w szpitalu (gdzie w końcu zmarł), nie było żadnych przeprosin z ich strony. Telewizja zażądała od wspomnianych portali sprostowań i przeprosin (zapewne od spółki będącej właścicielem).

 

Karnowscy są młodzi i dynamiczni, i jest ich dwóch (a Michnik był tylko jeden). Trafiają idealnie w potrzeby coraz szerszych grup społecznych, którym III RP wychodzi uszami – więc i sukces biznesowy murowany. Miejmy jednak nadzieję, że prawica nie popełni starego błędu i zamiast strategii wszyscy za jednego, spokojnie poczeka aż się dopełni.... (po cichu kibicując swoim ;-)).

 

 

 

 

PS.

 

O mały włos, a Karnowscy dostaliby tytuł "Hieny roku” - a w minionym roku konkurencja była nadzwyczaj mocna.

 

 

W USA kilku największych spekulantów zainwestowało w internetowy hazard kilkadziesiąt miliardów dolarów. Wprawdzie dwa lata temu Departament Sprawiedliwości uznał takie praktyki za nielegalne, ale to nie jest największy problem. Problemem jest Sheldon Adelson – jeden z najbogatszych ludzi na świecie, od lat wspierający polityków. Jest on właścicielem tradycyjnych kasyn i nie podoba mu się rozwój hazardu online.

Trudno powiedzieć czyi lobbyści wygrają.

W weekendowym wydaniu „Rzeczpospolitej” artykuł o tym, że „Marihuana pokonała Amerykę”. Ale bliższym prawdy wydaje się stwierdzenie, że to zwycięstwo lobbystów, a nie marihuany.

Prezydent Obama (który nawiasem mówiąc przyznał się do palenia marihuany w młodości) zawiesił odpowiednie przepisy, a społeczeństwo poparło legalizację narkotyku w stanach Kolorado i Waszyngton. Dzięki temu stany te mogły częściowo zalegalizować sprzedaż marihuany. Podobno lobbyści kosztowali w tym wypadku zaledwie ułamek tego, co wydają na lobbystów firmy farmaceutyczne i prywatne więziennictwo.

zob. też. "Jak Ameryka przegrała walkę z narkotykami"

 

Pełnomocnik pokrzywdzonych przedsiębiorców, Kazimierz Turaliński opisuje na łamach Gazety Finansowej oszustwa, które miały miejsce w czasie realizacji narodowego programu budowy dróg i autostrad. Sprawa jest bardzo poważna i może grozić koniecznością zwrotu olbrzymich dotacji z UE. Autor wprost oskarża o paserstwo państwowych urzędników i rządowe instytucje: Nie ulega wątpliwości, że podlegające Ministerstwu Transportu ośrodki GDDKiA i występujący w ich imieniu uprawnieni urzędnicy dokonywali na rzecz GDDKiA zakupu obiektów inżynieryjnych po znacznie zaniżonych względem kosztorysów cenach, a o braku dokonania zapłaty podwykonawcom tych realizacji byli zawsze przez pokrzywdzonych informowani.

W najnowszej depeszy PAP z Watykanu czytamy, że Papież Franciszek przestrzegł, że księża chcąc w pełni odpowiedzieć na powołanie nie mogą stawać się "kapłanami-kombinatorami" i "biznesmenami".

 W Polsce mamy wiele przykładów zaangażowania kapłanów w życie gospodarcze wspólnot. W sąsiednich Niemczech jest to zjawisko jeszcze bardziej powszechne. A więc przestroga, by kapłani nie stawali się biznesmenami wydaje się bardzo ważna!

W rzeczywistości Papieżowi chodziło o coś zupełnie innego! Mówił on, że jeśli kapłan jest daleko od Chrystusa, rekompensuje to sobie działalnością świecką. W wyniku tego pojawiają się księża-kombinatorzy i potentaci (tycoons). Papież bynajmniej nie potępia więc aktywności gospodarczej księży, ale żąda aby naturalna postawa przedsiębiorcy – chrześcijanina (Bóg na pierwszym miejscu) była w przypadku kapłanów przestrzegana w sposób absolutny.

W sytuacji neutralnej można by przypuszczać, że ze strony PAP mamy do czynienia z drobnym błędem. Jednak wbrew pozorom dotykamy jednej z kluczowych kwestii dotyczących misji społecznej Kościoła w XXI wieku, a depeszę można odczytać jako element toczącej się walki z Kościołem.