- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Wiele kontrowersji wzbudziła ostatnio nocna próba zmiany konstytucji, która otwierała furtkę do sprzedaży zasobów leśnych. To nie pierwsza próba dobrania się polityków rządzących Polską do bogactwa naszych lasów. Opisuje to na swym blogu Zbigniew Kuźmiuk. Zapis proponowany przez większość rządową miał brzmieć „lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym z wyjątkiem uzasadnionego celu publicznego”.
Wyjątki te określałaby stosowna ustawa więc jak łatwo się domyślać jeżeli znalazłaby się w Sejmie większość, która szeroko zakreśliłaby uzasadniony cel publiczny to zasoby Lasów Państwowych mogłyby być użyte np. do zaspakajania roszczeń reprywatyzacyjnych.
Pomimo tego, że działalność LP bywa bardzo kontrowersyjna, Profesor Szyszko uważa, że Jesteśmy wzorem dla innych krajów, o czym świadczy nagroda UNESCO dla Lasów Państwowych za wzorową organizację. Najważniejsze w tej historii są podpisy, które w ilości 2,5 miliona złożyli Polacy pod wnioskiem o referendum. Jak wyjaśnia Jan Szyszko, referendum miałoby dotyczyć dwóch kwestii: utrzymania Lasów Państwowych w dotychczasowym charakterze oraz renegocjacji traktatu akcesyjnego. Od 1 maja 2016 roku następuje wolny obrót ziemią rolną i leśną. To umożliwienie obcokrajowcom wejścia na ten rynek. Chcemy zmusić rząd do tego, by rozpoczął renegocjacje zapisu traktatowego, by obrót ziemią był wtedy, gdy średnia siła nabywcza średniej pensji w Polsce będzie porównywalna do najbogatszych w UE.
Zawziętość polityków rządzącej koalicji i ich politykierstwo w tej sprawie świadczy o nich jak najgorzej.
- Szczegóły
- Kategoria: Wojna cywilizacji
Niedawno Barack Obama chełpił się, że USA ma najlepszą armię na świecie i poradzą sobie z każdym problemem. Mówił między innymi, że jeśli gdzieś na świecie jest problem, to nikt nie dzwoni do Moskwy lub Pekinu, ale do Waszyngtonu. Jedno z drugim nie musi mieć jednak wiele wspólnego. Najgroźniejszym bokserem jest obecnie Władymir Kliczko. Ale jeśli ktoś chce spuścić manto swoim wrogom, to raczej poszuka jakiegoś osiłka lubiącego przywalić poza ringiem.
Także sprawność tej „najlepszej” armii budzi coraz więcej wątpliwości. Oto opis wydarzenia z wiosny tego roku na Morzu Czarnym: 10 kwietnia niszczyciel „Donald Cook” z pociskami manewrującymi „Tomahawk” wszedł na wody neutralne Morza Czarnego. Pojawienie się amerykańskich okrętów wojennych na tych wodach jest sprzeczne z Konwencją Montreux - o rodzaju i okresie pobytu na Morzu Czarnym okrętów wojskowych krajów, które nie mają dostępu do tego morza.
W odpowiedzi Rosja wysłała nieuzbrojonego Su-24 do oblotu amerykańskiego niszczyciela. Jednocześnie, jak twierdzą eksperci, był on wyposażony w najnowszy rosyjski kompleks walki radioelektronicznej. Według tej wersji „Aegis” już z daleka zauważył podejścia z powietrza, zabrzmiał alarm bojowy. Amerykańskie radary oszacowały kurs kolizji z celem. I nagle wszystkie ekrany zgasły, „Aegis” przestał działać, pociski nie mogły otrzymać informacji z nakierowaniem. A Su-24 w międzyczasie przeleciał nad pokładem niszczyciela, wykonał manewr chandelle i zasymulował atak rakietowy na cel. Potem zawrócił i powtórzył manewr. I tak 12 razy.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Zgodnie z obowiązującym „tryndem” propagandowym „Rzeczpospolita” ogłasza: „Rubel uderza w oligarchow” i posługując się „indeksem miliarderów” podlicza ich straty na 64mld dolarów.
Gazeta przytacza jednak opinię Aleksandra Razuwajewa, analityka firmy Alpari, która nie przystaje do tytułu: Widać już, że oligarchowie nie mają zamiaru sprzedawać swoich akcji. A jeżeli już to robią, to bezpośrednio, a nie poprzez giełdę, by nie doprowadzić do zapaści na parkiecie. Jego zdaniem ciekawsze od podliczania, raczej umownych strat, jest zastanowienie się, kto z najbogatszych ma zobowiązania dolarowe na poważne kwoty.
Gdyby „Rzepa” na swoich stronach ekonomicznych nie drukowała propagandy, to zamiast o stratach napisałaby o zmniejszeniu (lub utracie) wartości kapitału. Termin „strata” przyjęło się bowiem używać w odniesieniu do wyniku działalności (transakcji). Oznacza sytuację, gdy koszty przekroczą przychody.
W tym zalewie propagandy trudno znaleźć rzeczowy opis sytuacji. Dlatego warto przeczytać tekst blogera Adam Pietrasiewicza opisujący mechanizm ostatniego ataku na rubla.
W kontekście „strat” oligarchów, warto też zwrócić uwagę na działania oligarchy Alishera Usmanowa, który odpowiedział na apel Putina i przeniósł swój majątek do Rosji.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Pomimo wysiłków prokuratury, aby tego uniknąć, odbyło się przesłuchanie w charakterze świadka urzędującego prezydenta. Najciekawszym wątkiem w tych zeznaniach była data zapoznania się z aneksem przez ówczesnego Marszałka Sejmu. Jeśli zrobił to przed oficjalnym przejęciem obowiązków głowy państwa (po katastrofie smoleńskiej) – mogło dojść do złamania prawa. Wojciech Sumliński mówi na ten temat tak: Od byłych pracowników Kancelarii Prezydenta wiem, że zapoznał się z aneksem 10 kwietnia 2010 roku. Nie było jeszcze wiadomo, czy wszyscy zginęli, czy w tej najstraszniejszej tragedii przypadkiem ktoś nie ocalał. A pan Prezydent już buszował po kancelarii i czytał aneks. Ja to wiem od pracowników Kancelarii Prezydenta. Dlatego nie chciał podać daty, bo to by było dla niego kompromitujące – że cała Polska żyła tym wydarzeniem, a pan prezydent żył czytaniem aneksu. Ja to wszystko złożę we wnioskach dowodowych. Takie kłamstwa? Nawet, jeżeli III RP nie jest państwem prawa – a nie jest – to mimo wszystko chcę, żeby po tych kłamstwach pozostał jakiś ślad. Będę dalej walczył.
fot. PAP
- Szczegóły
- Kategoria: Stan Bezprawia
Sądy III RP już dawno przekroczyły granice absurdu. Zwłaszcza, gdy chodzi o obronę interesów „moralnych autorytetów” w rodzaju Adama Michnika (zobacz listę jego pozwów). Rafał Ziemkiewicz opisał to niesłychane zjawisko społeczne, pisząc o "usłużnych, rozgrzanych sędziach" przy pomocy których Michnik terroryzuje swych oponentów. Ziemkiewicz nawiązał do słów Komorowskiego, który straszył konkurenta w wyborach prezydenckich sędzią Agnieszką Matlak słowami: “Sędzia jeszcze jest rozgrzany, załatwimy tę sprawę szybko”. Analiza uzasadnień wyroków wydawanych przez panią Agnieszkę mogłaby być niezłym materiałem do kabaretu. W tej samej konwencji utrzymany był pozew przeciw Ziemkiewiczowi. Odczytywanie tego „wiekopomnego dzieła” przez Rafała Ziemkiewicza z pewnością jest lepszą rozrywką, niż niejeden pokazywany w telewizji skecz. Jednak sprawa wcale nie jest śmieszna, bo zapadło wiele krzywdzących wyroków. O skuteczności terroru uprawianego przez Michnika świadczy to, że nawet krytyczne wobec „Gazety Wyborczej” media odmówiły płatnej reklamy książki Stanisława Remuszko „Gazeta Wyborcza. Początki i okolice (kalejdoskop)”. Remuszko zgłosił sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, ale rozstrzygnięcie było dla niego niekorzystne.
Jedną z najgłośniejszych batalii sądowych Michnika było pozwanie poety Jarosława Marka Rymkiewicza za słowa dotyczące krzyża na Krakowskim Przedmieściu: „Polacy, stając przy nim, mówią, że chcą pozostać Polakami. To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść - na przykład w redaktorach "Gazety Wyborczej", którzy pragną, żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami” (oczywiście Rymkiewicz przegrał). To właśnie po wyroku w sprawie Agora kontra Rymkiewicz, Rafał Ziemkiewicz napisał swoją krytykę (nie był on zresztą jedynym, który wyrazili swój sprzeciw w tej sprawie). I tu stała się rzecz niebywała. Ziemkiewicz wygrał, a w tych dniach wyrok potwierdził sąd apelacyjny! Mało tego! Uzasadnienie wyroku zawiera jest zgodne ze zdrowym rozsądkiem: Według SA zwrotu "terroryzować" w kontekście całego felietonu pozwanego nie można rozumieć dosłowne, a słowo "usłużny" nie oznacza "znajdujący się na czyichś usługach" i nie sugeruje by powód oddziaływał zakulisowo na sędziów.
Czytaj więcej: Niesłychany wyrok! Zgodny ze zdrowym rozsądkiem!